Jisatsu Circle
Jisatsu Circle (ang. Suicide Club) to jednotomowa manga, autorstwa Usamaru Furuyego, powstała w 2002 roku, podobnie jak film fabularny o tym samym tytule, na którym opierał się mangaka. Furuya, jest mało znanym rysownikiem, na jego koncie nie znajdziemy wielu pozycji, w głównej mierze są to short cuts. Jednak Jisatsu Circle pokazuje, że jest to mangaka, którego prace zasługują na szczególną uwagę.
Pozycja ta, pomimo tego, że bazuje na filmie, nie jest jego totalnym odzwierciedleniem. Furuya w 165 stronach, zawarł swoją własną wizję Jisatsu Circle, zgodnie z życzeniem Sion Sono (reżyser wersji kinowej), który powiedział: „Nie mam nic przeciwko, jeśli manga będzie kompletnie inna. Chcę abyś napisał swój własny Suicide Club, Furuya-san.” Tak też się stało, mangaka zaczerpnął z filmu tylko tytuł i pierwszą scenę, która zarówno w mandze, jak i w filmie jest porażająca. Dalszą historię Furuya poprowadził na swój sposób, tak więc czytelnicy nie natrafią na spoilery.
Stacja kolejowa. Godzina szesnasta, zatłoczone perony, ludzie wracają z pracy i szkoły. Ich uwagę przyciąga grupa młodych uczennic, które wchodzą na jeden z peronów, gdzie stają na krawędzi, tuż przy torach i łapią się za ręce. Wszyscy zastanawiają się, co one robią… Gdy nadjeżdża pociąg, grupa nastolatek dolicza do trzech i wskakuje pod rozpędzony pociąg. Śmierć ponoszą wszyscy na miejscu, oprócz jednej dziewczyny, która w niewyjaśniony sposób przeżyła, a jej ciało prawie nie ucierpiało.
Miesiąc później, Dziewczęce Liceum Seika. Na dachu stoi ta sama dziewczyna, która przeżyła, masowe samobójstwo, nazywa się Saya Kota. W ręku trzyma brzytwę, którą tnie sobie przedramienia. Nagle pojawia się ktoś drugi. To przyjaciółka Sayi, Kyoko, która stara się, przekonać ją, aby nie krzywdziła się. Jednak ona tylko wspomina słowa, kogoś o imieniu Mitsuko. Dni mijają, a przyjaciółki oddalają się od siebie. Saya zaczyna sprzedawać swoje ciało, gdyż w taki sposób może pomóc ojcu, który przeżył załamanie nerwowe. W dzienniku, którym obie dziewczyny się wymieniały i na zmianę wpisywały się, Saya zaczyna rysować przerażające obrazki, ciągle pisze o Mitsuko.
Pewnego dnia, do Sayi podchodzi dziewczyna, która pokazuje jej, zdjęcia, na których Kota jest naga. Wściekła dziewczyna, uderza ją, mówiąc, że jej chłopak nosił to przy sobie.
Później dziewczyna ta zostaje odnaleziona martwa. Od tego momentu wszyscy zaczynają Saye dostrzegać, a raczej się bać. Jednak wszyscy ją adorują, coraz większa grupa osób skupia się wokół niej, zaczyna powstawać coś na miarę klubu.
Czym okaże się Suicide Club, kto to Mitsuko i jak potoczą się losy dwóch przyjaciółek?…
Kreska… i tu jak w przypadku fabuły, nie powinniśmy czuć się zawiedzeni. W pracach Furuyego, widać dbałość o szczegóły, nie tylko najbliższego planu, ale także tła. Strona graficzna, to z pewnością, największy atut Jisatsu Circle. Ujęcia poszczególnych kadrów, są dobrane w niezwykły sposób, dodając mandze specyficznego klimatu. Niektóre są usytuowane w taki sposób, że kolejne rysunki nas zaskakują, albo szokują. Oczywiście nie jest tak przez całe 165 stron, znajdziemy momenty przestoju, gdzie główne bohaterki rozmawiają ze sobą, ale właśnie wtedy możemy dojrzeć dbałość o szczegóły.
Podsumowując, Jistasu Circle to świetna fabuła, oprawiona bardzo dobrą kreską. Jeśli chodzi o scenariusz, to sam pomysł nie jest autorstwa Furuyego, więc nie można przypisać mu całej zasługi za ciekawą historię, ale na pewno należą mu się brawa, za własną inwencję i skonstruowanie wątku nie spoilerującego filmu.
Polecić tę mangę, można każdemu kto lubi historie z dreszczykiem, przy których można trochę pomyśleć, nad tym co się czyta. Oczywiście w Jisatsu Circle pojawiają się nieraz krwawe i rozbierane sceny, więc jest to pozycja zdecydowanie dla czytelników w wieku 18+.
Autor recenzji: Kubzon