Czerwony Kapitan
Kryminał z 2007 roku, którego autorem jest słowacki pisarz oraz czynny policjant piszący pod pseudonimem – Dominik Dán.
Dzięki ponad dwudziestopięcioletniemu doświadczeniu zdobytemu w pracy w policji, jego książki są ciekawe i autentyczne. Tajemnice, sploty wydarzeń, akcja w której nie zabraknie również humoru!
Historia zaczyna się niepozornie w 1992 roku, od prac remontowych w Nowym Mieście (Słowacja) –
> Dzwonili do nas z cmentarza. Kopali, kopali i wykopali trupa
> – To chyba w porządku, nie? Czego się spodziewali? Delegacji górników australijskich?
Sprawę otrzymuje Richard Krauze –
> Wojsko odsłużył we Frydku, studiował w Holesovie, same piątki… Nauczył się perfekt czeskiego, ma doświadczenie operacyjne. (…) Asymiluje się, gdy chce, umie sobie radzić na obcym terenie, a najgorsze, ma feler szczęk.
> – Rak?
> – Nie, syndrom zwany bulterier… jak się w coś wgryzie, łapią go kurcze i nie może puścić.
Akcja płynnie idzie do przodu, bez zbędnych zapychaczy, strzałów, za to uzupełniana jest o kolejne strzępki historii.
> – Zniknij, póki nie zaczną się problemy!
> – Będę je rozwiązywać, jak przyjdą.
> – Zła filozofia! Czy wiesz, kiedy Noe budował swoją arkę? Przed deszczem, kolego, przed deszczem!
Warto wspomnieć, że książka doczekała się ekranizacji, z Maciejem Stuhrem.
> – Znowu kłamałeś!
> – Nie kłamałem. Naprawdę bolała go głowa.
> – Ale od czego, tegoś mi nie powiedział!
> – Nie, ale nie kłamałem.
Na koniec… To nie tak, że nie lubię rycerzy, ale gdyby zastąpić ten wątek czymkolwiek innym, odebrałbym całość jeszcze lepiej!
> – Ja cię już kocham, a Sona zacznie, jak się zgodzisz. Ja jestem Iveta, a ty?
> – Ja nie.