Cytoniczka

Cytoniczka

Na twórczość Brandona Sandersona trafiłem przypadkowo, szukając historii w klimatach fantasy. To co znalazłem, zachęciło mnie by bliżej przyjrzeć się dorobkowi autora.

Tak trafiłem na „Do gwiazd” – opowieści z gatunku science fiction. Znajdziemy w niej kosmiczny świat po katastrofie – z niebanalna fabułą. Podoba mi się to, że zwykłe elementy, wydarzenia, pozornie nie sprawiające wrażenia ważnych – są ważne. Odgrywają rolę. Jeśli nie od razu, to z czasem. Nie są pustym wypełniaczem. Jest to przemyślana opowieść. Celowo wprowadzane kawałki układanki nie są zapominane. Warto zwracać na nie uwagę!

W drugim tomie akcja _skacze_ do przodu i zdecydowanie nie będzie nudno. Czy warto? Z tym pytaniem zasiadłem do lektury po południu, a ostatnią stronę przewróciłem już… wśród gwiazd! 🍞

Trzeci tom kazał na siebie długo czekać. Ładnie… spina 🍞. Historię. Chociaż, mogło by w niej być mniej mbota…

> W opowieściach bohaterka zawsze ma wiernego rumaka – który nie mówi – albo lojalnego, milczącego pomocnika. Teraz zrozumiałam dlaczego. Samotny jeździec zapewne niewiele by dokonał, gdyby jego koń był niepoprawnym gadułą z obsesją na punkcie grzybów.

> Czego ty nie skasowałaś, to skasowałem ja. Ledwie zmieściłem się w pamięci ja, moje bazy grzybów, zapasowe kopie baz grzybów oraz kopie kopii.

> Stawiacie czoło bestii, tak jak my.
> – Nie jednej bestii. Są ich tysiące, miliony.
> Zatem jesteście zgubieni.

> To, że zadajesz sobie sprawę z możliwości dokonania wyboru, nie czyni cię tchórzem ani egoistą. Nie definiują cię pytania. Tylko to, jak na nie odpowiesz.