Morderstwo na plebanii
Powieść kryminalna z 1930 roku, której autorką jest brytyjska pisarka Agatha Christie.
Tym razem w głównej roli debiutuje panna Marple.
> Ja dosyć lubię pannę Marple. Przynajmniej ma poczucie humoru.
> – To największa zołza w całej wsi! W dodatku zawsze jest zorientowana we wszystkim, co się dzieje, i wyciąga z tego najgorsze wnioski.
> Gryzelda, jak już wspomniałem, jest dużo młodsza ode mnie. W moim wieku człowiek już wie, że te najgorsze okazują się zazwyczaj prawdą.
> Nawiasem mówiąc, nasz wieczorny posiłek dobitnie potwierdzał przekonanie Gryzeldy, że kiedy już do czegoś się przyłoży, efekty są zdecydowanie bardziej opłakane, niż kiedy się nie postara.
> W oczach zadurzonego młodego mężczyzny wybranka serca zawsze przypomina anioła.
> Ojej! – zawołała moja żona, rzucając się na fotel. – Ależ przydałby się jakiś dreszczyk emocji. Morderstwo, choćby nawet włamanie.
> – Nie przypuszczam, by mieszkał tu ktoś, do kogo warto się włamać. – Chyba że ukradniemy sztuczną szczękę panny Hartnell.
> Powiedziałbym raczej, że ma nadzwyczaj wyostrzony słuch. Oceniam to na podstawie liczby skandali, które wywołała, „usłyszawszy coś przez przypadek”.
> Ona jest atrakcyjna. Ciągle ktoś się jej oświadcza, tak mi powiedziała.
> – Skoro ktoś składa jej propozycje tutaj we wsi, to bezprawnie – skwitowałem. – Nie mamy tu wolnego kawalera.
> Myślałem sobie, że gdy nadejdzie mój czas, żałowałbym, gdybym mógł powoływać się jedynie na swoją sprawiedliwość. Mogłoby to bowiem oznaczać, że i mnie wymierzono by tylko sprawiedliwość…