Siedem śmierci Evelyn Hardcastle
Oto wydana w 2018 roku, wciągająca powieść kryminalna, której autorem jest Stuart Turton. Porównując okładki różnych wydań, myślę, że udało mi się trafić na jedną z ładniejszych! Moją uwagę zwrócił leżący na schodach goniec. Jak się okazało, znalazł się tam nieprzypadkowo. Historia jest złożona, szczegóły, jak wspomniana figura szachowa, są ważne. Miłym dodatkiem jest też schowany po wewnętrznej stronie okładki plan posiadłości i najbliższej okolicy.
Akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia, na przyjęciu zorganizowanym w zaniedbanym, wiejskim majątku rodziny Hardcastle. Świat jest bliski naszemu współczesnemu. Są pierwsze telefony, auta, ale też i powozy konne i lampy ogniem świecące. Dzięki temu, że wydarzenia umiejscowione są na uboczu, główną rolę grają ludzie i ich umiejętności, nie zaś technologia.
Przygoda rozpoczyna się niespodziewanie, w lesie.
> Jak bardzo trzeba się zagubić, żeby pozwolić diabłu wskazać sobie drogę do domu?
Nasz bohater jest przekonany, że w pobliżu doszło do morderstwa. Próbuje sprowadzić pomoc. I tak krok po kroku zbliża się do poznania swojego zadania. Wyjaśnia zabójstwa córki właścicieli posiadłości. Przyjdzie mu się przy tym zmierzyć z intrygami, zagadkami jak również z czyhającą na niego samego, śmiercią.
> Nic lepiej niż maska nie odkrywa prawdziwej natury człowieka.
Pomysł przeżywania wydarzeń jednego dnia, jako różni goście został zrealizowany w interesujący sposób.
> Kim pan jest?
> – Przyjacielem
> Przyjaciele nie czają się w mroku.
> – Nie powiedziałem, że jestem pańskim przyjacielem.
Kryminały nie są gatunkiem którego poszukuję, i choć z początku historia wydawała się nijaka, nie okazała się schematyczna a wręcz wciągnęła.
> Kiedy ja cię ocknąłem, niczego nie mogłem…
O, literówki też były!
Autor recenzji: volix.