Gothic
***NA PODSTAWIE GRY GOTHIC***
***FRAGMENTY FABUŁY Z GRY ZOSTAŁY ZMIENIONE NA KORZYŚĆ OPOWIADANIA***
Gothic
Prolog
– Mam wrażenie czy macie zamiar mnie zrzucić z tego urwiska? – Gorn zapytał ironicznie trzech stojących obok niego strażników, i nerwowo zaklekotał kajdanami które miał na dłoniach, kątem oka spoglądając na spód skarpy na której krawędzi stał. Widział jak tam na dole fale zimnej, pieniącej się wody uderzają o skały.
– To nie było śmieszne. – rzucił obojętnie jeden strażnik. – Ekhm, ekhm!! – odkaszlnął, po czym rozwinął jakiś pożółkły zwój papeterii i odczytał. -Zgodnie z wolą króla Rhobara II, zostajesz skazany na wepchnięcie za magiczną barierę i skazany na wykopywanie rudy srebra z kopalni któregoś obozów….- mężczyzna nie zdążył dokończyć ponieważ przerwał mu skazaniec.
– No dobra, już dobra ale ja wciąż nie rozumiem kto i o co mnie oskarżył!
– Wielu niewinnych tak mówiło, no ale… ktoś musi wydobywać rudę. Nawet ktoś taki jak ty. A teraz…. spadaj! – drugi strażnik podszedł do Gorna i zepchnął go z tej wysokiej skarpy.
– Aaaaa!!! – Gorn spadając poczuł nagle jakby coś go pochłaniało. „Frunąc”, zobaczył błękitną barierę przez którą ponoć żaden człowiek nie mógł się przedostać. Nagle wylądował w wodzie i stracił w niej przytomność. Po chwili fale wyrzuciły go na ląd.
Po jakimś czasie Gorn zbudził się czując że ktoś go szarpie za włosy. Momentalnie otworzył oczy i wstał.
– Kim jesteś!? – zapytał.
– Baynett. Tak się nazywam. Jesteś nowy, prawda?
– Tak jakby. – odpowiedział mężczyźnie odzianemu w zbroję.
– I dlatego musisz mi pomóc! – Gorn zobaczył że twarz Baynetta zmienia się. Z twardego wzroku stworzyło się łzawe spojrzenie.
– Ja?
– Tak! Pewien człowiek mnie ściga!!!
– A co ja mam z tym wspólnego?
– Masz, to! – facet wręczył Gornowi jakiś, dość starannie zapieczętowany zwój.
– Co to?!
– To list do Arcymistrza Magów Ognia.
– No i?
– Ten list nie może się dostać w łapy ludzi z Sekty.
– Sekty?
– Tak! Musisz go wziąć i przekazać, Corristo. To właśnie ten Arcymistrz!
– A czy ty nie możesz tego zrobić?
– Nie!
– Ale dlaczego?
– Właśnie ściga mnie jeden z Najemników w imieniu Jego Wysokości Y`Beriona! Chcą mi odebrać ten list!
– Chcesz powiedzieć że mam wziąć ten list i przekazać Arcymagowi?
– Dokładnie!
– A ty?
– Ja? Ja nie mogę już nic zrobić oprócz rady dla ciebie: Tutaj są trzy obozy. Gdy do któregoś dojdziesz, nie zdradzaj go, ponieważ…
– Ponieważ co?
– Ponieważ dosięgnie cię taka śmierć jak i dosięgła mnie!
– Słucham? – Gorn nie zrozumiał, a Baynett nie miał zamiaru powtarzać. Rzucił się do wody z której wypłynął Gorn i popłynął w stronę bariery. – Nie rób tego!!! Baynett!!! – krzyczał mężczyzna ale Baynett nie słuchał. Szybko zbliżał się do Magicznej Bariery aż w końcu Gorn zobaczył błysk niebieskiego światła. Po chwili jego oczom ukazał się pływający w wodzie, zwęglony szkielet Baynetta. Gorn upadł na kolana i spojrzał na zapieczętowany zwój. – I co robić? – zapytał sam siebie.
CIĄG DALSZY NASTĄPI
Autor opowiadania: Corristo.