Pale Cocoon

Pale Cocoon

Pale Cocoon to dwudziesto dwu minutowa OAVa, której autorem jest Yasuhiro Yoshiura – niezależny twórca, który podobnie jak Makoto Shinkai (Hoshi no Koe), udowadnia, że produkcja animacji nie jest skazana na wielkie koncerny multimedialne.

Dystrybucją tego anime, zajęła się firma Directions Inc., która podobnie jak pan Yoshiura, zalicza się do tych podmiotów rynku animacji, które (jak na razie) pozostają poza głównym, komercyjnym światem wielkich firm i znanych nazwisk. Jednak Pale Cocoon, może zmienić to w najbliższym czasie, gdyż w natłoku kolejnych tytułów, które „zapychają” tylko rynek, ten wyróżnia się oryginalnością – dlatego anime te można porównać do perły znalezionej na dnie morza.

W przyszłości ludzkość żyje w wielkich podziemnych kompleksach, gdzie słońce, niebo czy natura, przeszły do reliktów przeszłości. Człowiek, aby przeżyć w niesprzyjających warunkach, zamieszkuje coraz głębsze pokłady planety, które zamienia w mechaniczne centra.

Pomimo zmiany do jakiej ludzie musieli się przyzwyczaić przez tyle lat, kompletnie zmieniając swoją mentalność, zachowali jedną z podstawowych cech istnienia – chęć poznania. To właśnie ona sprawia, że powstaje Biuro Odzyskiwania Danych, które zajmuje się badaniem informacji o świecie z przeszłości, gdy natura była stałym elementem naszego krajobrazu. Wszelkie zapiski, fotografie, filmy i innego typu nośniki, na których zapisana jest przeszłość zostały zniszczone lub rozrzucone po świecie, ulegając częściowej dewastacji.

Biuro o którym była mowa, zajmuje się wyszukiwaniem tych informacji i odzyskiwaniem ich, aby poznać przyczyny, które spowodowały, że świat runął w postechnologiczną i apokaliptyczną otchłań.

Dwójka głównych bohaterów – Ura i Riko, pracując w 92 oddziale tego biura. Ura zajmuje się odtwarzaniem i regeneracją danych, a jego współpracowniczka Riko, interpretuje je i analizuje – jednak podchodzi do tego z większym dystansem. Pewnego dnia Ura trafia na dziwne nagranie z przeszłości, które kompletnie zmienia obraz teraźniejszości…

Fabuła na początku może wydawać się niezbyt nowatorska – kolejny raz przyszłość maluje się w niezbyt wesołych barwach dla ludzkości. Jest to jednak złudne odczucie, gdyż dopiero po obejrzeniu całości Pale Cocoon, wszystko się wyjaśnia, a wydarzenia, które w trakcie oglądania, wydawały nam się bez znaczenia, nabiorą sensu. Widać tu dobrą pracę reżysera, która pomieszał trochę w chronologii oglądanych wydarzeń, aby finał był atrakcyjniejszy.

W Pale Cocoon, pojawia się wiele pytań natury filozoficznych, jednak niespecjalnie charakteryzując się jakąś oryginalnością, albo czymś co by nas zaskoczyło, z jednym wyjątkiem – Riko, pomimo, że pracuje w Biurze Odzyskiwania Danych, wolałaby żeby wszystkie informacje z przeszłości okazały się kłamstwem… Czemu ludzkość musi być skazana na przeszłość, na błędy przodków. Ten aspekt całej historii jeszcze bardziej wyróżnia ten tytuł spośród innych traktujących o niezbyt wesołej przyszłości.

Strona graficzna prezentuje się bardzo dobrze, nie tylko jak na dzieło nie zależne, ale nawet w porównaniu do wysoko budżetowych, komercyjnych produkcji. Oprócz dwuwymiarowej animacji, Yoshiura posłużył się technologią 3D, do stworzenia podziemnych kompleksów. Postacie są dopracowane i graficznie bardzo efektowne – to kolejny element, za który twórcy należą się brawa. Jeśli chodzi o animację, to jak na produkcję niezależną, jest bardzo dobra, chociaż poziomu Real-Life-CG-Anime tutaj nie znajdziemy.

Muzyka prezentuje się tu podobnie jak strona graficzna, szczególnie zapada w pamięć utwór little moa, który mamy okazję usłyszeć. Reszta kompozycji, która wypełnia film jest autorstwa Tohru Okady – doskonale oddają nastrój wizji reżysera i futurystyczną wizję upadłego świata ludzi.

Pale Cocoon, to jedna z pierwszych produkcji Yasuhiro Yoshiuriego – ale może być pewni, ze jeszcze nie raz o nim usłyszymy. Ta króciutka OAV’ka jest dopracowana w każdym szczególe, każdy jej element jest tak samo ważny, tworząc coś co można nazwać prawdziwą sztuką animacji.

Autor recenzji: Kubzon

Alternatywny punkt widzenia:
Recenzja na Tanuki.pl