Steamboy

Steamboy

Budżet w wysokości 20 milionów dolarów, 180 tysięcy celuloidów, 400 ujęć w technice animacji komputerowej i siedem lat tworzenia, tego co dzisiaj widzowie mogą podziwiać na ekranach – brzmi imponująco, jednak czy powstało dzieło na miarę pracy, jaką w nią włożono? Jeśli dodam, że reżyserem był człowiek-legenda, Katsuhiro Otomo, znany większości fanom z kultowego anime jak Akira. Odpowiedź może wydawać się już prosta, lecz czy naprawdę jest? Postaram się na nie odpowiedzieć w recenzji produkcji, która na pewno wprowadziła wiele zamieszania w świat japońskiej animacji, wielu zachwyciła, a czasami przeszła bez większego zainteresowania (jak np. w USA), a mowa o Steamboy.

Alaska, granica USA i Rosji, XIX wiek. Grupa naukowców przeprowadza tajemniczy eksperyment, jednak w trakcie zaczynają się kłopoty. Niektórzy chcą go przerwać, lecz profesor Lloyd Steam (główna osoba dowodząca całym doświadczeniem), stwierdza: „Nie stworzymy niczego niezwykłego, jeśli nie przekroczymy granic zdrowego rozsądku”. Dochodzi do wypadku z udziałem jego syna Eddiego, który znajduje się w samym środku kłębowiska gorącej pary.

Rok 1866, Manchester, Anglia. W pewnej fabryce tkackiej dochodzi do awarii silnika, napędzającego całą maszynerie. Młody chłopak Ray robi, co może, aby nie doszło do wybuchu. Udaje mu się, a zawdzięcza to swoim niezwykłym, jak na tak młody wiek, zdolnością mechanicznym, odziedziczonych po dziadku Lloydzie Steam’ie i ojcu, Eddim, których nie widział od czasu, gdy wyjechali pracować nad nowym wynalazkiem.

Po powrocie do domu, Ray, odbiera paczkę od swojego dziadka. W środku znajdują się notatki i rysunki techniczne, dziwnego urządzenia. W przesyłce jest także, tajemniczo wyglądająca metalowa kula. Zanim Ray, ma możliwość dokładniej się jej przyjrzeć, rozlega się pukanie do drzwi.

Okazuje się, że są to dwaj, dosyć niepokojąco wyglądający, przedstawicieli fundacji O’Hara, dla której w Ameryce, pracował Lloyd Steam i jego syn. Przyszli do dziadka Ray’a, jednak, kiedy dowiadują się, że go nie zastali, pytają czy niczego nie przysłał. Gdy zauważają otwartą paczkę i chłopaka trzymającego metalową kule, proszą by oddano im to, gdyż jest to własność fundacji, dla której zostało to stworzone. Ray zgodnie ze wskazówkami dziadka, które zdążył przeczytać, odmawia. Wtedy dwaj nieznajomi, stają się agresywni, w tym momencie pojawia się Lloyd Steamm, który szarpiąc się z napastnikami, wyjawia Ray’owi, że jego ojciec nie żyje i każe mu uciekać.

Chłopak ma okazję przetestować swój wynalazek, do poruszania się, zasilający parą. W pościg za nim rusza „beztrakcyjny parowóz”, który niszczy wszystko wokół. Ucieczka przenosi się na torowisko, tuż przed rozpędzonym pociągiem. Wynalazek Rey’a zostaje zniszczony, jednak udaje mu się dostać na pociąg, gdzie spotyka Roberta Stephensona, pracownika rządu Wielkiej Brytanii, rzekomo, któremu ma przekazać kule (według wskazówek dziadka). Niestety nie udaje mu się, to, gdyż pociąg zostaje zaatakowany, przez kolejną niezwykłą, a zarazem niebezpieczną maszynę. Ray zostaje porwany razem z kulą.

Londyn, Anglia. Chłopak dowiaduje się, że został porwany przez członków fundacji O’Hary, jednak dziwi go to, że traktują go z grzecznością. W trakcje kolacji spotyka swojego ojca, który jednak nie zginął, ale części ciała, które ucierpiały w trakcie eksperymentu, zastąpiono mechanicznymi. Bierze on Ray’a na mała przechadzkę, w trakcie, której wyjawia mu, że pracuje nad największym osiągnięciem ludzkości – parozamkiem, który ma być pokazany na tegorocznej Międzynarodowej Wystawie Wynalazków. Do tego potrzebna była mu parokula (urządzenia, które przysłał dziadek) – może ona pomieścić, niespotykany dotąd poziom ciśnienia. Proponuje synowi współprace, który przystaje na to. Jednak czy zamierzenia ojca są takie, jak o nich mówi? Czy nowe potężne źródło energii, nie zostanie wykorzystane do złych celów? Jak zakończy się konflikt pomiędzy Fundacją O’Hary, a rządem Wielkiej Brytanii, o wynalazek rodziny Steam’ów? Na te pytania oraz wiele innych, które pojawią się na samym początku, odnajdziecie odpowiedzi oglądając Steamboya, gdyż ja nie chcę posunąć się do spoilera.

Fabuła tego anime, świetnie ukazuje ostatni trend, jaki pojawił się w kraju kwitnącej wiśni, a jest nim coraz większe zainteresowanie kulturą zachodu. W przypadku Steamboy, widać inspirację Katsuhiro Otomo, historią i rewolucją przemysłową, która najwcześniej rozpoczęła się w Anglii (1760–1830), polegająca na zamianie pracy człowieka, na pracę maszyny (najczęściej parowej), co wiązało się także z rozwojem miast i koncentracją ludności na tych obszarach. To właśnie takie społeczeństwo będziemy oglądać w tym anime, oczywiście z pewnym przymrużeniem oka, gdyż nie jest to film czysto socjologiczny.
Rewolucja przemysłowa, to nie jedyny odnośnik historyczny. W XIX odbywały się w Londynie, Światowe Wystawy i także w Kryształowym Pałacu, jednak data wystawy pokazanej w anime, nie ma potwierdzenia historycznego, a jeśli się odbywała, to w zupełnie innym miejscu na świecie i prawdopodobnie nie warta była uwagi kronikarzy.

W Steamboy, pojawi się także postać historyczna, jaką jest Robert Stephenson, jednak nie dożył on czasów, w których rozgrywa się akcja anime, zmarł w 1850 roku. Bardziej znany jest jego wnuk, autor książki „Wyspa skarbów”.

Nawiązania historyczne, nadają więcej smaku tej produkcji, a nieścisłości z datowaniem, nie można uważać za minus, a jedynie za pewien plus w kreowaniu przez Otomo rzeczywistości, w której toczy się akcja.
Także postać dziedziczki Fundacji O’Hara, Scarlet, jest nawiązaniem do bohaterki „Przeminęło z wiatrem”, pozycji w zachodniej kulturze, należącej do tych jednych z najbardziej rozpoznawalnych znaków, co też można wziąć za kolejny przejaw trendu, o którym już wspomniałem.

Cała fabuła jest skonstruowana w dosyć ciekawy sposób. Na samym początku, akcja dosyć szybko się toczy, by później zwolnić, a na sam koniec znów przyspieszyć. Znajdziemy tu wszystko, od pościgów do rozważań filozoficznych, na których to chciałbym się chwilę zatrzymać. Otóż motyw wykorzystywania nauki dla dobrych lub złych celów, był już nie raz poruszany. Zawsze byli ci, którzy chcą pomagać i ci, którzy chcą niszczyć, czy budować broń. Tym razem jest inaczej. Nie mamy dwóch oczywistych stanowisk. Z jednej strony Fundacja O’Hary, która jest podejrzana o budowanie broni, a drugiej rząd Wielkiej Brytanii, który także do końca nie ma czystych intencji. Nawet postacie z pozoru przyjaźnie nastawione i dbające o dobro nauki, a zarazem ludzkości, okazują się złe. Tak więc tym razem, główny bohater, Ray staje przed wyborem mniejszego zła. Motyw ten stanowi chyba najważniejszy czynnik, który urozmaica fabułę.
Tak, więc historia, w której mamy prawie wszystko, a do tego jest w ciekawy sposób opowiedziana, na pewno nas zaciekawi. Jest to na pewno powód dla, którego warto obejrzeć Steamboy.

Kreska… Siedem lat ciężkiej pracy widać w każdym szczególe. Zaczynając od maszyn, których każda śrubka jest dopracowana, a kończąc na przepięknych backgroundach – oczywiście to te pierwsze przeważają w Steamboy, gdyż wypełniają prawie każde otoczenie, w którym rozgrywa się akcja. Mamy także możliwość podziwiania, połączenia animacji 2D i 3D – także w tej technice stworzone zostały ujęcia, które robią piorunując wrażenie.

Jeśli chodzi o Chara Design postaci, jest on podobny do Akiry, zresztą stanowi to jeden ze znaków rozpoznawczych twórczości Otomo, więc tym, którym przypadł on do gustu we wcześniejszych produkcjach, tu nie powinni czuć się zawiedzeni – myślę, że jest on efektowny i dopracowany, a zarazem niezbyt skomplikowany, co stanowi jego niebywały atut.

Animacja w Steamboy, jest sama w sobie klasą, może konkurować z takimi tytułami jak Ghost in the Shell 2: Innocence. Ruchy są niezwykle realistyczne (nie zauważyłem jakiś wielkich potyczek, a wręcz przeciwnie), a ilość szczegółów w niektórych sekwencjach, zapiera dech w piersiach (już na samym początku mamy tego przykład, gdy w dom Ray’a wjeżdża wielka machina i jego część się kompletnie rozsypuje – nawet dachówki, spadają z dachu w różny sposób, nie licząc świetnie animowanych szczegółów, od których aż się roi).

Na szczególną uwagę zasługuje architektura ukazana w Steamboy. Została idealnie odwzorowana, a szczegóły w każdej budowli, sprawiają, że jeden kadr, możemy oglądać po kilka razy. Zachwycą nas takie budowle jak np. Crystal Palace, czy Tower Bridge, ale także sama panorama Londynu, w której ilość szczegółów budowli jest niezwykła, co tworzy przepiękny krajobraz.

Tak więc, kreska, animacja i ujęcia, powodują, że fabułą ukazana jest w tak ciekawy sposób i bez wątpienia stanowi powód dla, którego warto obejrzeć Steamboya. Zachwyci nas wszystko, od maszyn, które swoją dokładnością i animacją porażą nas, aż do powietrznych maszyn. Pod tym względem anime te jest dziełem i sztuką przez duże S.

Za muzykę odpowiedzialny był Steve Jablonsky, który głównie zajmuje się komponowaniem do filmów fabularnych (Amityville, Texas Chainsaw Massacre – muzyka wspólnie skomponowana z Marilynem Mansonem). Jego kompozycje, to głównie utwory symfoniczne, które co jakiś czas pojawiają się w filmie, ale żaden z nich nie zapada w pamięć. Muzyka nie jest słaba, ale zdecydowanie odstaje od reszty (fabuły i animacji).

Podsumowując, Steamboy, to dzieło warte obejrzenia, a tak wysoki budżet i długi okres powstawania, widać w każdej sekundzie. Najbardziej zachwyci nas strona graficzna, fabuła także, jednak głównie będzie to uczta dla oczu niż dla ducha. Reżyseria jest tak dobra, że z historii (niema się co oszukiwać) ciekawej, ale nie tak porywającej jakby chociaż w GitS 2 , stwarza coś niepowtarzalnego. Steamboy, zapadnie w pamięć każdemu fanowi anime. 126 minut jakie spędzimy przed ekranem, nie można uważać za stracone. Pozycja ta przeszła bez echa w USA, gdyż widz z tego kraju ma specyficzne podejście do tego typu produkcji. Więc zwolnienia akcji, rozważania filozoficzne, odegrały tu decydującą rolę, jednak Europa to zupełnie co innego, tu film (podobnie jak w Japonii) przyjął się bardzo dobrze. Jest to pozycja do, której wrócę nieraz i uważam ją za pozycję obowiązkową, każdego fana anime. Takie produkcje nie zdarzają się często.

Kilka słów o niektórych postaciach z którymi możemy się spotkać w tym anime:

  • Ray Steam
    Główny bohater, młody chłopak, a zarazem genialny wynalazca, a odziedziczył to po dziadku i ojcu. Mieszka w Manchesterze, jednak los przenosi go do Londynu. Nie ma zbyt wielu kolegów, całe dnie spędza, na konstruowaniu przedziwnych urządzeń. Jego rówieśnicy czasami dokuczają mu na temat jego ojca i dziadka, a także śmieją się z niego. Jednak Ray potrafi się bronić i po jednym takim zdarzeniu, chłopak, który dokuczał mu, miał zakładane szwy. Ray wierzy w dobro nauki i nie może się pogodzić, aby ktoś mógł wykorzystać ją do złych celów.
  • Eddie Steam
    Ojciec Ray’a, wspólnie z dziadkiem, rozpoczęli prace nad parokulą, w trakcie, których Eddie ucierpiał. Od tego momentu utracone części ciała, zastąpiły mu sztuczne. Pokłócił się z ojcem o wykorzystanie parokuli. Eddi twierdził, że naukę można wykorzystywać jak się chce, nawet do budowania broni, a tak potężne urządzenie, jakim jest parokula, dawało ogromne możliwości. Gdy po latach spotyka się z synem, jest oziębły względem jego, interesuje go tylko ukończenie parozamku i nauka.
  • Lloyd Steam
    Najstarszy z rodu, to on zapoczątkował eksperymenty z parokulą, jednak nie miał on do niej takich zamiarów jak jego syn, co sprawiło, że wybuchł konflikt pomiędzy nimi. Wierzy w to, że nauka może służyć dobrym celom, jednak uczy się na własnych błędach, gdyż uważa, że trzeba mieć umiar, jednak to przez jego decyzję Eddi, uległ wypadkowi.
  • Robert Stephenson
    Wynalazca pracujący dla rządu Wielkiej Brytanii. Według wskazówek Lloyda Steama, Ray, miał właśnie jemu dostarczyć parokulę. Jednak czy jego intencje są takie jak o nich mówi, że nauka powinna służyć ludziom. Jak dotąd jego wynalazki, technologicznie o wiele odstają od tych z Fundacji O’Hary, czyli w głównej mierze skonstruowanych przez rodzinę Steam.
  • David
    Także pracuje dla rządu Wielkiej Brytanii. Jest pomocnikiem Stephensona. Dla Ray’a jest wyjątkowo miły i przekonuje go o dobrych zamiarach, jednak czy naprawdę taki jest? Czy może ma ambicję stać się kimś więcej, niż tylko pomocnikiem? Ray przekonał się o tym na własnej skórze.
  • Scarlet O’Hara
    Córka prezesa Fundacji O’Hara, jest bardzo rozpuszczona, wie że jest arystokratką i nadmiernie to wykorzystuje. Czuje wyższość nawet nad starszymi od siebie, a do Ray’a odnosi się często arogancko. Jednak jest to spowodowane jej samotnością, młody Steam, przekonuje się o tym, pewnej nocy w Crystal Palace. Na początku relacje pomiędzy nimi są napięte, ale wraz z biegiem wydarzeń zmienia się to, szczególnie przy samym końcu filmu.

Autor recenzji: Kubzon

Alternatywny punkt widzenia:
Recenzja na Tanuki.pl